Przejdź do treści Przejdź do stopki
Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Niezwyciężona Toyota HILUX – prehistoria w nowym wydaniu.

Mało który pickup jest tak ceniony, jak właśnie legendarna Toyota Hilux. Model Hilux jest już z nami od ponad pół wieku. Wielu próbowało go zatyrać, zajechać, utopić, a nawet zniszczyć. Hilux zachwyca swoją słynną niezawodnością oraz pozwala dotrzeć do najtrudniej dostępnych miejsc świata, pokonując każdy teren oraz przeszkody. Czy to wszystko prawda? Czas to sprawdzić, ponieważ oprócz zamiłowania do samochodów elektrycznych, uwielbiamy offroadowe zabawki. Czy Hilux przetrwał nasze próby?

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Prosta, znana bryła z nowymi elementami

Kiedy patrzymy od przodu, rzucają się w oczy, nowe Ledowe wąskie światła, masywny grill oraz wysoko zadarty zderzak, który nadaje terenowego odważnego wyglądu. Całość także dopełniają ostre przetłoczenia na masce wielkości małego boiska, nasze auto także było wyposażone w dodatkowe poszerzenia nadkoli, które dopełniają całość pod kątem rasowego wyglądu. Boki auta pozostały praktycznie bez większych zmian względem poprzednika, prosta linia dopełniona aluminiowymi progami oraz kołami w rozmiarze 31 cali wypełniającymi praktycznie całe spore nadkola.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.
Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Oczywiście warto wspomnieć, że Hilux jest dostępny w różnych rozmiarach kabiny, od małej pojedynczej, większej półtorówki oraz takiej jak testowana podwójnej kabiny. Przechodząc do tylnej części naszego pickupa tutaj, już nie mamy co liczyć na duże zmiany, ponieważ pickupy od początku zostały zaprojektowane tak, że sprawdzają się do dziś, więc po co zmieniać to, co dobre. Jedyne co zostały dodane nowoczesne nowocześniejsze lampy Ledowe. Wisienką na tym dużym torcie są kolory, które odświeżono. Możecie mieć taki Oxidian Bronze jak nasz egzemplarz, trochę wpisuje się w styl wojskowy, lecz są jeszcze bardzo ciekawe i nietuzinkowe kolory takie jak Hot. Orange Lava, Nebula Blue czy Crimson Spark Red. Te kolory na pewno zwrócą na siebie uwagę, jakby sam kiosk ruchu na kołach nie wystarczył.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Gdzie Pan tym zaparkuje, przecież to takie wielkie?

Hilux z pewnością nie jest samochodem dla przeciętnego Kowalskiego. Nie tylko dlatego, że jest to auto terenowe, czy też dlatego, że jest to wciąż stosunkowo rzadkim widokiem na polskich drogach, są pickup’y. To również auto bardzo siermiężne. Ktoś powie, że wielkie, a momentami – dla nieobytych z tego typu gabarytem-nieco toporne. I tego nie można odmówić, auto jest duże jak na standard Europejski. Jeśli będziecie poszukiwać miejsca do zaparkowania, musicie wziąć pod uwagę, że wasza długość to 5,3 metra, szerokość jest to prawie 2 metry.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Dodatkowo wysokość, auto stoi prawie 30 cm nad ziemią i jest wysokie na 1,8 metra. Takie wymiary budzą respekt, jeśli chodzi o innych użytkowników drogi oraz dobrze, aby zostały w waszej głowie na wypadek, gdyby nasz was ochota wjazdu na parking podziemny przy galerii (jest to wykonalne, lecz ze sporym przeżyciem) Z drugiej strony, macie pickupa, auto terenowe, jeśli nie uda się wam stanąć na wyznaczonym parkingu, to na pewno znajdziecie lub stworzycie sobie gdziekolwiek indziej miejsce do zaparkowania.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Paka – prawie nieograniczona przestrzeń

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Warto poruszyć ważny aspekt tego samochodu, czyli, przestrzeń ładunkową. Przy wariancie z podwójną kabiną mamy możliwość przewożenia jednej palety, długość przy zamkniętej tylnej klapie wynosi 1,5 m. Największa dostępna długość jest 2,3 m, lecz wymaga to już zamówienia ciasnej pojedynczej kabiny. Na kipę możemy wrzucić wszystko do masy maksymalnie 1 tony, chodź konstrukcja spokojnie wytrzyma więcej ładunku, to homologacja już niestety nie. Toyota także umożliwia doposażenie tej przestrzeni w akcesoria typu elektryczna twarda roleta sterowana wygodnymi przyciskami (tylko wersja INVICIBLE), konkretne oświetlenie led, hermetyczne złącze 12 V, a także możliwość zamówienia pokrycia całej paki odporną na zniszczenia powłoką. Całość dopełniają, porządne metalowe uszy, gdzie możemy przypiąć nasz ładunek i zabezpieczyć na czas transportu.


Minusem tej przestrzeni jest to, że większość z nowych Hilux, nie posiadają zamontowanego w klapie amortyzatora! Co skutkuje tym, że pierwsze jej otwarcie kończy się jej sromotny uderzeniem (do lekkich nie należy). Toyota na szczęście oferuje taki dodatek, który powinien być standardem, w kwocie 600 złotych przy zamawianiu swojego egzemplarza, warto to domówić, aby nie nabawić się bólu w nadgarstku. Warto wspomnieć, że w testowanym egzemplarzu po zamknięciu samochodu, paka zostaje automatycznie zamknięta wraz z zabezpieczeniem rolety, więc nikt niepowołany nie przywłaszcza sobie luźniejszych fantów.

Nowe mocniejsze serducho, koniec z dychawicznym klekotem

Jednostka silnikowa jest to największa zmiana w aktualnej generacji Hilux’a. To właśnie silnik 2.4 D-4D (możemy nadal go zamówić) był najczęściej wskazywaną wadą poprzednich generacji, nie chodzi tutaj o jego konstrukcję czy problemy z nim, tylko po prostu o osiągi, które były mizerne jak na auto o masie prawie 2 ton, które może uciągnąć na haku jeszcze 3,5 tony. Japończycy postanowili wziąć za bazę 2,4 i zmodernizować je do pojemności 2,8 litra. Wykrzesali z tego moc 204 koni oraz 500Nm. Oczywiście przy spełnieniu normy Euro 6.2d.

Występuję tutaj dotrysk AdBlue, który wlew został umieszczony w beznadziejnym miejscu pod maską oraz dosyć szybko się kończy ten magiczny płyn w zbiorniku, w szczególności przy większym obciążeniu z przyczepą, czy zabawach błotnych, ahh ta ekologia. Nareszcie koniec z powolnym i mało elastycznym Hilux’em, moc, którą dostarcza ten silnik, jest naprawdę wystarczająca do wszelakich podróży, zabaw w terenie czy ciężkiej pracy oraz dostarcza przyjemnych wrażeń kierowcy ze swojej dynamiki w końcu mamy aż 500 niuta (wraz z reduktorem wyciągnie nas z niejednej opresji).

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Kilka słów o skrzyni, bo w końcu wysoki moment obrotowy jakoś trzeba przenieść często na niepewną nawierzchnię w przypadku takiego auta. Toyota nadal stosuje tutaj sprawdzone rozwiązanie, czyli 6-stopniowa przekładnia hydrokinetyczna. Mocna, praktycznie niezniszczalna konstrukcja o charakterystycznym działaniu. No właśnie, jeśli ktoś przesiada się do Hiluxa, z normalnego samochodu z automatem (nowoczesnego typu DSG, CVT) odczuję dosyć siermiężną i powolną pracę tego typu skrzyni. Faktycznie, nie jest to demon prędkości wpinania kolejnych przełożeń, potrafi poszarpywać, przeciągać i zmienić bieg w nieodpowiednim momencie (to raczej najrzadziej). W szczególności nie bójcie się jej szarpania w terenie np. z zapiętym napędem, reduktorem czy blokadami, wszystko jest normalnie i tak działają skrzynie w autach terenowych. Tutaj najmniej przyjemne szarpnięcie występuje przy zmianie z D na R przy reduktorze gdzie czuć mocniejsze uderzenie. Taka konstrukcja, pokazują to lata stosowania w Hiluxie i modelu Land Cruser. Najlepiej daje sobie radę szczególnie w połączeniu z możliwością ciągnięcia na haku 3,5 tony w formie przyczepy.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Wnętrze – udało się wygonić materiały niczym z ciężarówki?

Po otwarciu drzwi wspinamy się i zasiadamy we wnętrzu a tutaj, przestronne wnętrze ze skórzanymi fotelami wykonanymi z dobrej jakości skóry, które są dobrym pomysłem przy zabawach offroadowych ze względu na ich łatwiejsze utrzymanie w czystości. Chodź plastikowa skóra zastosowana na kierownicy, kompletnie nie przypadła mi do gustu. Ze względu na twardość takiej kierownicy oraz mało przyjemne trzymanie jej w dłoniach.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Jeśli chodzi o materiały wykończeniowe, w większości są to twardsze tworzywa, ale nie tak strasznie betonowe, jak były w przeszłości tego modelu. Mamy także dużo miejsca w formie schowków, a cupholder’y na wzór amerykańskich, niczym małe wiaderka, w których idealnie mieści się nawet duży telefon, to spora pochwała, bo najczęściej w japończykach był to spory problem. W nowym Hiluxie można także poczuć sporą analogowość we wnętrzu, a to za pomocą większości funkcji aktywowanych za pomocą fizycznych przycisków dodatkowo wybierak skrzyni biegów, który wymaga specyficznej drogi, aby aktywować kierunek jazdy, kończąc na analogowych, bardzo estetycznych zegarach za kierownicą.


Hamulec ręczny posiada metalową rączkę z napisem Hilux i posiada mechaniczny dźwięk, coś niesamowitego i oldschoolowego przy wszędzie stosowanych elektronicznych hamulcach postojowych. A i jeszcze bym zapomniał o najważniejszy, analogowy zegarek na szczycie deski w tym modelu nadal jeszcze żyje i ma się dobrze!

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Z ciekawostek, w podłokietniku ukryto złącze 220 V (zawsze można zasilić laptopa, czy szybko coś naładować), mamy tutaj niebieskie oświetlenie ambient (miły dodatek wieczorem, chodź zwykłe żarówki w formie oświetlenia już mniej), komputer pokładowy jest tylko w języku angielskich (nie idzie tego zmienić), system multimedialny jest wystarczająco dobry, niczego mu nie brakuje, chodź do najnowocześniejszych, nie należy, ale Apple Carplay/Android Auto powoduję, że o tym zapominamy. Co do miejsca z tyłu jest go sporo, jest bardziej komfortowo, lecz nadal są to miejsca do krótszych podróży, ze względu na dosyć pionowe ustawienie kanapy. Co warto jeszcze napomknąć to lepsze wyciszenie, jest w miarę cicho, słychać lekki klekot diesla spod maski, lecz nie jest on drażniący przy większych dystansach więc to na plus. Chodź kompletnie, nie łączy się to z jakością brzmienia opcjonalnego audio JBL Premium Sound, które mocno rozczarowuje swoją jakością, lecz to już jest normą w tej marce, jeśli chodzi o pakiet JBL. Toyocie naprawdę udało się zmodernizować wnętrze Hiluxa, próbując wygonić z kabiny toporność ciężarówki, co w dużym stopniu się udało.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.
Taki mały pickup przypomina czym aktualnie jedziemy.

Błoto kontra napędy – A może się wyjedzie?

Tak wiem, nie jest to do nas podobne. W większości testujemy auta elektryczne, lecz prywatnie wraz ze znajomym uwielbiam startować w różnych rajdach terenowych, więc błoto nie jest mi obce, tak jak nie powinno być obce nowej Toyocie Hilux, a jak się ona tam sprawdziła? To zacznijmy od początku, czyli napędu. Toyota posiada bardzo prosty napęd 4×4 z możliwością dołączeniu przodu, załączenia reduktora, oraz w ostateczności załączenia blokady tylnego mechanizmu różnicowego. W recenzji wideo będziecie mieć szczegółową prezentację, jak ten napęd działa. Samochodem normalnie poruszając się po drogach, używamy napędu tylko na tylną oś. Choć w sytuacji mokrej nawierzchni, proponuję zapiąć napęd przedni, ponieważ Hilux ma tendencję przy niezapakowanej tylnej części do myszkowania oraz uślizgu tylnej osi przy np. zawracaniu, co prawda kontrola trakcji szybko reaguje, lecz takie zjawiska potrafią się wydarzyć i trzeba być na to przygotowanym.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Auto odebraliśmy w idealną pogodę dla offroadowca, czyli lekki deszcz! Oczywiście gdziekolwiek jedziecie Hilux’em, musicie się przyzwyczaić, najbardziej swoją rodzinę, że wybieracie drogi, które nigdy nie widziały równej nawierzchni asfaltowej. Bo takie właśnie drogi dostarczają niesamowitą ilość emocji, dla kierowcy takiego auta. Tutaj kałuża… płyniemy, tutaj trawersik… lecicie w sporym przechyle, dodatkowo “o poczekaj kochanie, ta górka wygląda sympatycznie, wjedziemy i będziemy szybciej, dopnę tylko reduktor i wjedziemy…” czasem nie kończy się szybciej. A zmierza to w jedną stronę, czyli wyjazdy na kopalnie, żwirownie wraz z innymi zajawionymi off-roadem. I tak Hilux nie miał łatwego życia z nami, zabraliśmy go na pole bitwy, czyli żwirownie, ale właśnie takie testy dały nam obraz, do czego faktycznie się nadaje.

Zaczęliśmy od najważniejszego, wykrzyżu osi. I tutaj pierwsze zdziwienie, to auto naprawdę jak na seryjne ładnie się krzyżuje, tylna oś gdzie jest resor ze sztywnym mostem, ładnie umożliwia krzyżowanie, przód też sympatycznie potrafi się powyginać, więc koła naprawdę ładnie chowają się w nadkola. Pierwszy etap zaliczony, czas na garby z ubitego piachu, wykorzystujemy praktycznie większość prześwitu (mamy tutaj 29 centymetrów).

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Jazda po takich nierównościach, też nie robi większego wrażenia, lecz pojawia się tutaj pierwsze spostrzeżenie długość auta, a dokładniej jego rozstaw pomiędzy kołami, podłoże zbliża się do “brzucha” auta. Czas na strome podjazdy, napęd zapięty, reduktor także. Większość ostrych górek jest możliwe do pokonania, bo Hilux pokona do 42 stopni wzniesienia, lecz tutaj pojawia się element strachu, czyli szczyt. A dokładniej jego stromy moment, Hilux praktycznie w większości takich prób, ociera on swoim brzuchem, choć częściej ozdobnymi aluminiowymi progami o podłoże. Więc albo macie wybór, bardziej wskoczyć na górkę co bez problemu Hilux wykona lub przycierać progami o podłoże. Następnie czas na sprawdzenie, jak ten pickup radzi sobie w pływaniu na gliniastym terenie. Mieliśmy przygotowane większą dziurę z większą ilością wody, tutaj Hilux spokojnie przepłynął w wodzie sięgającej trochę poniżej klamek, kilka razy w jedną, jak i drugą stronę.

Faktycznie coraz bardziej zaczyna ten samochód udowadniać swoją niezniszczalność. Trawersy, nachylenia daje radę, ostatni element to mokry piach z gliną i tutaj zaczęły się problemy.

Niezwyciężona Toyota HILUX - prehistoria w nowym wydaniu.

Zaklejanie się opony (wielosezonowe opony są standardowym ogumieniem hiluxa). Zapięte wszystkie napędy, reduktor w trybie L, wszystkie systemy trakcji już wyłączone, pozostaje tylna blokada. Opony zaklejone od miękkiego podłoża niczym wyścigowe slicky. Wszystkie koła kręcą się w miejscu. Zapinam blokadę tylne mechanizmu, wyczuwalne lekkie poruszanie się do przodu. Zblokowanie drugiego biegu w skrzyni więcej gazu, przesuwanie się do przodu. Powoli, ale finalnie udało się opuścić gliniasty teren. Na sam koniec powrót do tylnego napędu, włączenie Auto LSD i kilka bączków na szutrowym terenie, tak typowo już dla frajdy.


Podsumowując zabawę w błocie, auto jest trochę zadługie na ostre górki, promień skrętu tankowca nie pomaga między drzewami (udział w polskich rajdach odpada), pierwsze co przy takich jazdach, progi aluminiowe zastępujemy porządnymi rurami, blisko nadwozia co poprawi wasz prześwit (bo ten element właśnie jest jednym z głównych problemów). Na koniec zmiana opon na agresywniejsze, chociażby typu A/T. Hilux to naprawdę dzielny pickup z dobrym, mocnym silnikiem oraz wystarczającym napędem, dostarczającym sporo emocji w takim terenie, drobne modyfikacje i będzie naprawdę bardzo dobrze sobie radził w różnych sytuacjach.

Podsumowanie

Zacznij od cen. Auto testowe, jakim dysponowaliśmy była to w pełni doposażona, najdroższa wersja INVINCIBLE, kosztująca 182 tys. złotych netto ( z możliwością odpisania pełnego VAT). Oczywiście nie musicie decydować się na tak drogą wersję, warta rozważenia także jest bardziej przystępna cenowo wersja SR5. No dobrze, ale dla kogo sprawdzi się taki samochód, widzę tutaj trzy możliwe zastosowania. Pierwszym, będzie to wszelakie firmy energetyczne, kanalizacyjne, pomoce drogowe czy usługowe, w których dojazd po niepewnym terenie jest codziennym elementem wraz z dostarczaniem cięższych ładunków. Drugie zastosowanie dla hobbystów muszących ciągnąć cięższe przyczepy ze swoimi łódkami, końmi, czy różnymi pojazdami na lawetach. Tutaj sprawdzi się świetnie przez mocny, mało paliwożerny silnik diesla oraz pancerny automat stworzony do takich zadań. Ostatnim środowiskiem, w którym Hilux znajdzie swoje miejsce to turystyka offroadowa, lekkie zabawy offroadowe, niepewne dojazdy, biwakowanie w namiocie dachowym na dziko i zwiedzanie samochodem terenowym nowych miejsc. Dojedzie w większość miejsc oraz pozwoli zabrać sporą ilość ekwipunku, razem ze sobą na takie wyprawy, przy okazji nie wymęczy nas np. na dojazdach autostradowych. A także poza wszystkimi wadami, jakich trochę posiada, jest to niesamowite auto, które naprawimy praktycznie w każdym zakątku świata, dostarcza mnóstwo wrażeń, emocji i gwarantuje wam często, bardzo udane weekendy i duże zadowolenie, kiedy możecie wjechać praktycznie wszędzie. Aż ciężko było się rozstawać z tym kolosem.

Toyota Hilux Invicible
75Wyborny
Opis
Poza wszystkimi wadami, jakich trochę posiada, jest to niesamowite auto, które naprawimy praktycznie w każdym zakątku świata, dostarcza mnóstwo wrażeń, emocji i gwarantuje wam często, bardzo udane weekendy i duże zadowolenie, kiedy możecie wjechać praktycznie wszędzie.

Pozytywy

  • Stylizacja
  • Tradycyjny napęd 4x4
  • Tylna blokada mostu
  • Duża paka
  • Możliwość ciągnięcia ciężkiej przyczepu
  • Mocny silnik

Negatywy

  • Wysokie zużycie Adblue
  • Progi ograniczające prześwit
  • Pewność prowadzenia (resory z tyłu)
  • Słabe multimedia
  • Trzeszczący plastik pasażera