Nissana Juka chyba kojarzą wszyscy! To właśnie to auto było jednym z najbardziej rozpoznawalnych i budzących skrajne opinie wśród aut, a w szczególności przez swoją dosyć wątpliwą urodę. Jedni go kochali inni, no właśnie nie zbytnio. Tak o to pokraczna żaba, zwana Jukiem przetrwała 10 lat na rynku. Sprzedając się w najróżniejszych odmianach, kolorach, w zwariowanych ilościach egzemplarzy.

Pierwszy Nissan Juke był takim samym strzałem w dziesiątkę jak Qashqai. Japońskich designerów postawiono przed wyjątkowo trudnym zadaniem – utrzymać klimat poprzednika, ale i unowocześnić auto, tak by dalej sprzedawało się doskonale. Czy najnowszy Juke, czyli modny Coupe Crossover będzie dobrym następcą?

Stylistyka to koniec z kolorowym T-shirtem, teraz tylko zwariowana elegancja
Juke bardzo rozbudził nową klasę miejskich crossoverów swoją poprzednią generacją w szczególności zwariowanymi kolorami czy stylizacjami, jakie klienci mogli sobie wymarzyć w salonach. Najnowsza generacja Juka powiela także ten trend, lecz z pewnymi ustępstwami. Juke dorósł, a nawet wyrósł już z kolorowych wdzianek, przerzucił się na eleganckie, co prawda nadal kolorowe, ale jednak sportowe garnitury. Juka można stylizować w przepiękne kolory, łączyć to z różnymi odcieniami dachu, a także dużymi jak na ten segment felgami w rozmiarze 19 cali.

Popatrzcie na naszą konfigurację ciemny granat, wpadający w fiolet ze stalowo-szarym dachem, dawno nie widziałem tak ciekawe, oryginalnej maszyny na polskich drogach. Piętnaście odcieni kolorystycznych i kilka konfiguracji koloru dachu na pewno zadowoli każdego modnisia. Juke został także odświeżony w formie swojego spojrzenia. Oczywiście nadal nie zatracił charakteru dzięki nowoczesnym okrągłym światłom głównym oraz cienkimi ledowymi brwiami do jazdy dziennej. Nawiązania do poprzednika z ładnym odświeżeniem, brawo Japończycy.

Cała linia boczna także została wygładzona, względem tego, co było. Jest łagodniej, lecz miejsce dla kilku ostrych przetłoczeń czy kolorystycznego odcięcia się znalazło. Warto także zwrócić uwagę na ukrytą klamkę tylnych drzwi. Ciekawy zabieg stylistyczny choć w nocnej scenerii nie każdy pasażer ją od razu znajdzie, a wasze małe dzieci mogą rzadko kiedy dosięgnąć do niej i samodzielnie poradzić sobie z otwarciem tylnych drzwi. A za tylnymi drzwiami Nissan postanowił bardzo ładnie nadmuchać tylne błotniki. Ładny akcent niczym z samochodów typu GT, przyjemnie wygląda to w waszych lusterkach oraz dodaje prezencji.

Tylna część to już nowe rozdanie, nissan mocno podkreśla naturę coupe w swoim. Ostre pochylenie szyby, mocno zaakcentowany spojler oraz ostre przetłoczenia. Całość dopełniają lampy z ładnym wzorem świateł pozycyjnych oraz wysoko zadarty tył.


Całość stylizacji wygląda naprawdę zjawiskowo i świeżo. Mnie bardzo przypadła do gustu. Tak powinien wyglądać modny nowy crossover. A wy co sądzicie?
Wymiary Juka, czyli jak młodszy brat jest większy od starszego
Kształt jest dalej rozpoznawalny bez trudu, ale to zupełnie inne auto – niższe, szersze, dłuższe i z większym rozstawem osi. Juke urósł o 9 cm na długości, jest także wyższy o 2,5 cm. Chodź najważniejszy to rozstaw osi, zwiększył się o 10 cm i mierzy już 2,6 metra. Na tę ostatnią wartość warto zwrócić uwagę, jest ona bowiem tylko o centymetr mniejsza niż w przypadku Qashqaia, czyli samochodu, który jest klasą wyżej, jeśli chodzi o świat crossoverów.

Wnętrze to odrobina luksusu i przytulności łączona z plastikiem
Juke jak z zewnątrz przeszedł spore stylizacyjne czary, tak już na wnętrze zabrakło niestety czasu na rewolucje. Choć, to nie zmienia faktu, że po otwarciu drzwi i wejściu do Juka, czujecie się bardzo przyjemnie otuleni, może to być ze względu na to, że kabina nie jest zbyt szeroka. Efekt przytulności też na pewno potęgują bardzo dobrze zbudowane fotele, z lekkim zabarwieniem kubełkowym z zintegrowanymi zagłówkami.


Fotele warto pochwalić za długość siedziska, która pomaga w komforcie na dłuższych trasach. A także materiały zastosowane w pakiecie premium (wymaga dopłaty poza wersją testową N-Design). Bardzo przyjemne wykończenie deski rozdzielczej oraz boczków drzwi alcantarą wraz z połączeniem czarnej podsufitki, coś, co cieszy przy każdym obcowaniu z tym wnętrzem.
Reszta elementów jest już znana z innych modeli Nissana czy Renault, w końcu to jeden koncern. Kierownica znana przyjemna w użytkowaniu przez swoje spłaszczenie oraz tradycyjne przyciski na kierownicy. Tradycyjne zegary z wyświetlaczem komputera pokładowego, który jest wystarczający i dostarcza dużo informacji dla kierowcy. Choć dziwne, że nie posiada naszego ojczystego języka, system multimedialny już jest w pełni przetłumaczony. Wokół daszka i przycisku start engine pojawił się plastik imitujący strukturą znany carbon look. A na wierzchu daszka zastosowano miękkie obicie skórzane.

Centralna część deski rozdzielczej to już sporej wielkości ekran multimedialny w wielkości 8 cali. System jest intuicyjny, prosty, ale działający naprawdę sprawnie. Jednak szata graficzna już trąciła myszką podczas premiery. Na szczęście zawsze można przykryć lekko przestarzały wygląd, nowszą nawigacją Google z Android Auto/ Apple Carplay, z czego nałogowo korzystałem. Pod ekranem znajduję się panel klimatyzacji, na szczęście w normalnej tradycyjnej formie. Intuicyjne sterowanie ogrzewaniem czy nawet świetną opcjonalną podgrzewaną przednią szybą (wchodzi w skład pakietu zimowego z podgrzewanymi fotelami).
Na środku między fotelami znajduję się konsola obita także alcantarą z ładnym przeszyciem. Wybierak od skrzyni biegów 7 DCT, przycisk Drive MODE czy niewielki podłokietnik. Całe wnętrze posiada także miły akcent w formie oświetlenia ambiente. Szkoda, tylko że jest jedno barwne i właściciel nie może wybrać koloru z nawet skromnej palety barw.

Juke stał się trochę bardziej rodzinny
Tylna część kabiny to właśnie miejsce, w którym najbardziej widać powiększony rozstaw osi względem poprzednika. Jest tutaj dużo miejsca na kolana czy nad głową. W Juku nie trzeba schylać głowy i podróżować w niewygodnej pozycji jak, w co niektórych innych konstrukcjach z modnym dzisiaj określeniem Coupé Crossover.

Wielkość tylnego rzędu siedzeń będzie w zupełności wystarczająca dla codziennego przewożenia dzieciaków w fotelikach. Jedynie co mogą się kłócić, to o fakt kto pierwszy naładuje swój smartfon. Nissan posiada tylko jedno złącze USB na tylnym rzędzie siedzeń.
Bagażnik bratobójcza walka? Juke kontra Quashqai
Crossover w pierwszym stopniu ma być ładny, dopiero w następnej kolejności ma być praktyczny. Pewnie sądzicie po bryle, że wielkość bagażnika nie będzie porażać. A nowy Juke bardzo mocno zaskakuje, po otwarciu klapy bagażnika ujrzymy 422 litry pojemności (to aż o 68 litrów więcej niż było wcześniej) będącego porównywalnym wynikiem z przestrzenią dostępną u większego brata.
Szkoda, że próg załadunku jest taki wysoki, choć można ten próg zniwelować podniesieniem podłogi na wyższy poziom, wtedy pojemność już się zmniejsza. Miły dodatek, że półka zasłaniająca bagażnik w takim ustawieniu podłogi mieści cała pod nią i nie trzeba jej zostawiać w garażu. Po rozłożeniu zaś oparć tylnego rzędu Juke staję się praktycznym autem, bo może pomieścić sporo elementów dzięki przestrzeni 1700 litrów. Ewentualne przeprowadzki nie będą mu straszne.
Silnik
Pod maską co? Ekologia i dzisiejsze silniki typu downsizing. Czyli silnik o pojemności 1.0 DiG-T o mocy 114 koni i maksymalnym momencie wynoszącym 200 Nm. Nie wygląda specjalnie na papierze, co? A właśnie jest zgoła inaczej w rzeczywistości. Prywatnie nie zbytnio lubię silniki o 3 cylindrach i tak małej pojemności. Jazda Juke zmieniła wszystko, co miałem zapisane w mojej głowie odnośnie do takich konstrukcji. Pierwsze kilometry były dużym zaskoczeniem, jaką dynamikę posiada to małego cudo. W mieście bardzo szybko się napędza, płynnie nabiera prędkości i jest gotowe na bardziej sportowe pokonywanie naszych miejskich ulic.

Oczywiście warto wspomnieć o małej turbo dziurze, która występuje. Objawia się tym, że kiedy ruszacie ze skrzyżowania, chcecie to zrobić bardzo płynnie, lecz prędzej zrobicie sporego kangura do przodu. Naciskacie gaz nic się nie dzieje….. i niepotrzebnie pogłębiać jeszcze wciśnięcie, co wychodzi potem bokiem, w formie nagłego skoku na metry do przodu. Kilka dni jazdy i można zapomnieć o sprawie, bo się przyzwyczaicie.
Silnik w mieście radzi sobie nad wyraz dobrze, ale to także dzięki skrzyni 7DCT (dopłata okolice 8 tysięcy), która cały czas szybko redukuje biegi tak, aby ten silnik cały czas był w swoich najbardziej efektywnych partiach obrotowych. Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu ta skrzynia, zmienia biegi przyjemnie i co ważne bardzo szybko. Potrafi delikatnie mieć dla niektórych problem przy redukcjach. Potrafi je wykonać wyczuwalnie, choć dla mnie to zaleta niż wada, bo lubię czuć, to co się dzieje, niczym w motorsporcie.
Dalsze wyprawy z tą jednostką także nie będą katorgą. Oczywiście silnik lekko słabnie w okolicach limitu prędkości autostrad, choć w partiach 120 km/h jedzie się nad wyraz przyjemnie, z nieco ponad 2 tysiącami obrotów na 7 biegu i zapiętym systemem pro pilot. Za to średnie spalanie z całego testu i przejechanych 800 km autem prasowym zaowocowało spalaniem 8 litrów na 100 km. W cyklu bardzo mieszanym, pół na pół trasa i miasto.
W najbliższych miesiącach Juke dostanie także napęd Hybrydowy znany nam już z testu Renault Arkany
Wrażenia z jazdy

Juke to bardzo pewne w prowadzeniu auto, a to sprawa jego sporego rozstawu osi, a także i wielkości samych opon, które nie są wąskimi oponami od taczki. Auto stabilnie się zachowuje przy wyższy, jak i niższy prędkościach, daje spory komfort podróżującym. Jest to auto dosyć sztywno zawieszone co czuć na większych nierównościach. Nie pomagają mu niestety 19-calowe obręcze, potrafią dać o sobie znać. Uważam, że jak na ten segment to Juke jest naprawdę dobrze zbilansowany, jeśli chodzi o komfort, a także precyzję prowadzenia, która stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie. Wrażenie też tego faktu jest potęgowane przez układ kierowniczy, który jest bardzo bezpośredni, wystarczą niewielkie ruchy, aby ominąć przeszkodę czy pewnie pokonać ostrzejszy zakręt. Ostatnim elementem jest wyciszenie, a ono jest tutaj kompletnie niewybijające się względem konkurencji. Jest po prostu dobrze jak na crossovery.
Podsumowanie i ceny

Czas na realia, nowy Nissan Juke to bardzo dobre auto. Rzadko który samochód podczas testu mnie tak cieszył, w takim stopniu mnie zadowalał, że ciężko było mi się z nim rozstać. W końcu trzeba testować kolejne samochody dla was. Juke jak to crossover do tanich nie należy, na taką wersję N-design z kilkoma pakietami jak testowana, koszt to 125 tysięcy złotych.


Jeśli nie zależy wam na kolorystyce, czy tak dużych felgach można wybrać tańsze wersję Visia zaczynające się od 81 tysięcy złotych. Warto jednak je doposażyć w, chociaż skrzynię DCT dla własnej wygody (+8 tysięcy), zimowy pakiet z podgrzewaną szybą czołową (+1200 zł), ewentualnie pakiet alcantary dla przytulnego wnętrza (+2700 złotych). Nowy Juke moim zdaniem to bardzo udana propozycja na rynku mniejszych stylowych crossoverów, jeśli szukasz takie auta dla siebie czy własnej żony, odwiedź salon i poznaj nowego Juka, bo naprawdę ten Nissan potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć w porównaniu z konkurencją.
Nissan Juke 1.0 DIG T
Opis
. Nowy Juke moim zdaniem to bardzo udana propozycja na rynku mniejszych stylowych crossoverów, jeśli szukasz takie auta dla siebie czy własnej żony, odwiedź salon i poznaj nowego Juka, bo naprawdę ten Nissan potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć w porównaniu z konkurencją.Pozytywy
- Dynamiczny silnik
- Ciekawa stylizacja i kolory
- Świetna skrzynia dwusprzęgłowa
- Większa ilość miejsce
- Wzorowe prowadzenie
Negatywy
- Spalanie, mogło być mniejsze
- Słabe oświetlenie w kabinie
- Przestarzałe multimedia
- Spora Cena