Brytyjska motoryzacja dla większości z nas jest naprawdę nieznana. Rzadko kiedy ma możliwość posmakowania samochodów z wyspy brytyjskiej. Brytole lubią swoje produkty i nienawidzą bawić się w unijne normy. Dlatego stworzyli Range Rovera, w wersji Sport z tradycyjna, nieekologiczną 5.0 litrową V8 doładowaną sprężarką!

Range Rover jest ulubionym samochodem brytyjskiej rodziny królewskiej, piłkarzy, żon bogatych biznesmenów, gangsterów z krajów o słabych drogach oraz miłośników brytyjskiego stylu życia. Popularność tego brytyjskiego SUV-a jest niekwestionowana. Jest praktyczny, wygodny i bardzo stylowy. Jest ikoną brytyjskiej motoryzacji już od lat. Ekscelencja nie zamierza rezygnować z tego tytułu. Jaki jest więc faktycznie Range Rover Sport z V8 na co dzień?
Potęga i wielkość robi wrażenie
Range Rover jest znany każdemu miłośnikowi motoryzacji, a także większości osób, które interesują się wydarzeniami na świecie w modzie czy w biznesie. To w większości zawsze tam widzimy słynne RR. A kiedy spotkamy Range’a na drodze, to podziwiamy jego wielkie gabaryty, które są wręcz absurdalne jak na nasze Polskie czy nawet Europejskie standardy.

Range Sport do małych nie należy, bo jest to sporej wielkości SUV o długości 4,87 metra. A mówimy o wersji Sport, która z założeń ma być tą mniejszą i bardziej kompaktową wersją dużego Range’a (tam już może dość do 5,2 metra przy dłuższym rozstawie osi). W szczególności wymiary tego kiosku ruchu na kołach mogłem wybadać podczas eskapady do centrum Warszawy, gdzie znalezienie miejsca na tego olbrzyma trochę czasu zajęło.

Co prawda warto pochwalić Land Rovera za przyjemny promień skrętu, który nie utrudnia manewrów jak co niektóre auta o podobnych wielkościach.
Stylizacja – ekscelencja znana jest każdemu
Range to ikona, stylizacja zaprezentowana w latach 70’ przetrwała po jednak większych ewolucjach do dzisiaj. W najnowszej generacji widać nadal nawiązania do pierwowzoru. W szczególności, dzięki dosyć kwadratowej bryle, przetłoczeniach oraz stosunkowo dużemu stosunkowi blachy do przeszkleń jakie mamy.
Auto jest duże, wysokie oraz potężne a wrażenie siedzenia niczym w opancerzonym czołgu potęguje właśnie dosyć zminimalizowana ilość przeszkleń czy mocno wypionowaną przednia szyba (jest słyszalna podczas wyższych prędkości, mimo że jest akustyczna) Stylizacja RR bardzo szybko rzuca się w oczy w szczególności, jeśli posiadacie taką stylizację jak nasz testowy egzemplarz.

Lakier za bagatela prawie 50 tysięcy złotych. SVO Ultra Metalic Satin, czyli niebieski intensywny kolor wykonany w matowej strukturze, połączony ze sportową stylizacją, agresywnymi wlotami oraz zaciemnionymi szybami czy emblematami, a także sporej wielkości 22” calowym 9 ramiennym felgą, poszerzeniami czy agresywnymi zderzaki (okolice 10 tysięcy złotych za każdy element czy ich pakiet) robi niesamowite wrażenie.

Dodajcie do tego dźwięk, widlastej ósemki. Większość spojrzeń w mieście ląduje właśnie na waszym samochodzie, można wtedy się poczuć jak gwiazda najnowszego hitu filmowego. Wiecie takie Mr Hollywood. Range zaczyna jeszcze lepiej wyglądać, kiedy aktywuje się funkcję easy entry, która opuszcza samochód po zgaszeniu silnika, aby ułatwić wysiadanie pasażerom. Niski tryb, duże nadwozie oraz te ogromne 22’ calowe obręcze, auto wygląda wtedy po prostu zjawisko, niczym taki przerysowany low rider.

Silnik, kochamy misie polarne ale dźwięku V8 nie oddamy
Land Rover oferuje naprawdę bardzo szeroką gamę silników do RR Sporta. Zaczynają od biednego małego 4 cylindrowego silnika turbo o mocy 300 KM (mały silnik jak na tak duże auto), a także jego odmianę PHEV o mocy 404 KM (jesteśmy jej bardzo ciekawi, ale to już niedługo w przyszłych testach). Jest oczywiście jeszcze świetni silnik i bardzo trwały trzy litrowe R6 o porządnej mocy 400 KM i naprawdę niskiej awaryjności. Silniki diesla także jeszcze jakimś cudem znajdują się w konfiguratorze (moc od 250 KM do 350 KM) dobry pomysł na długie trasy, lecz serwisowo mogą dać o sobie znać.

Najlepszym wyborem do tego auta jest prawdziwe 5.0 V8 Supercharged o mocy 525 KM i 625 NM takie jak w naszym egzemplarzu. Duża pojemność, ogromna moc oraz sprężarka mechaniczna potocznie zwana kompresorem, która dostarcza duże ilości powietrza do tych ośmiu cylindrów praktycznie już od za wahania stopy kierowcy. Coś niesamowitego, wraz z pięknie brzmiącym układem wydechowym, jakie LR tutaj zastosował, to przyjemność słuchania każdego dnia i nocy.
Oddawanie mocy przez ten silnik to liniowy ciąg jednostajnie przyspieszony, bez żadnych zawahań. Nie znajdziecie momentu, kiedy jakkolwiek zabrakłoby wam mocy czy przyspieszenia. Coś niesamowitego jak taki silnik jest w stanie ważącego 2200kg (to konstrukcja w większości ze zgrzewanego i sklejanego płatami aluminium) Range Rovera rozpędzić w zmierzone 5,6 sekundy do pierwszych 100 km/h. Nie zauważycie także, jak szybko pojawi się kolejna wielka cyfra na waszym zestawie wskaźników, jest to tempo wręcz ekspresowe.

5-litrowe V8 doładowane kompresorem brzmi tak, jak nie brzmi dziś już aktualnie praktycznie nic na rynku. Co ciekawe LR troszkę wyciszył kompresor względem poprzednich generacji tego silnika ze względu, aby wpasować się w gusta właścicieli, którzy byli zaniepokojeni jękiem spod tej ogromnej maski. Do tego zupełnie inaczej jeździ. Kiedy przyspiesza w czasie 5,6 s do 100 km/h nie ma znaczenia, ile paliwa spala. Ma ryczeć, warczeć i wciskać w fotel adekwatnie do przyrostu prędkości, a robi to niesamowicie.

Nie tyle sama moc maksymalna, co 625 Nm momentu przełożonego przez 8 biegów skrzyni dwusprzęgłowej marki ZF, doskonale wykonuje to ostatnie zadanie. Jeśli interesowałoby was spalanie, to ekonomia jest, trasa to okolice 12.5 l/100 km (tryb żeglowania skrzyni ułatwia dobre wyniki). Miasto i obrzeża, dodatkowo zabawa V8 to już okolice 18 l/100 km więc nawet pojemny bak o pojemności 104 litrów nie pozwoli wam jechać na drugi koniec Europy na jednym tankowaniu.
Jazda terenowa – to nie jest bulwarówka tylko konkretna terenówka
Range Rover w większości jest widoczny przy luksusowych restauracja, niesamowitych willach czy podjeżdża nawet pod sam czerwony dywan hoteli, teatrów czy kin. Każdy z nas praktycznie uznaje go za samochód do celów pokazowych. Większość zapomina faktycznie jaki był pierwowzór. To auto było niesamowitym samochodem terenowym. A jego aktualny przedstawiciel nie zamierza kompletnie tego zatracić. A więc postanowiliśmy sprawdzić Range Rovera Sport w boju.
I tak zrobiliśmy, podmiejska żwirownia idealnie pozwoliła nam sprawdzić dzielność w terenie tego kolosa na 22-calowych kołach. Range to oczywiście bardzo zaawansowany napęd 4×4 z ciekawym osprzętem z prawdziwych samochodów terenowych. Na wyposażeniu mamy regulowany prześwit za pomocą pneumatyki, tryb terenowy jest w stanie dać nam aż 29 cm prześwitu (tyle, co ikoniczny Jeep Wrangler) do tego reduktor oraz centralna, jak i tylna blokada elektroniczna 100% blokada mostu. Łączy się to oczywiście także z pokładową elektroniką i trybami Terrain Response, które naprawdę dobrze sprawdzają się w trudniejszych sytuacjach na niepewnym terenie.


Tryby są przygotowane na różne nawierzchnie od kolein, błota, piasku aż po twarde skały. Ważne, że czuć różnicę działania napędu, pedału gazu, czy systemu hamulcowego w każdy z oferowanych trybów. A sam Range w terenie potrafi zdziałać niesamowicie wiele, samochód jest niesamowicie dzielny terenowo, wszystkie przeszkody, jakie nie zaliczyła Toyota Hilux, tak Range zrobił to bez najmniejszego zawahania się. Wszelakie muldy, wykrzyże, strome podjazdy czy ostre pionowe zjazdy nie stanowią większego wyzwania dla napędu z takim osprzętem, czy tego mocnego V8.
To monstrum także zawdzięcza swoją terenowość aktywnym rozpinanym elektronicznie stabilizatorą, które poprawiąją wykrzyż kół oraz trakcję o co właśnie chodzi w jeździe terenowej. Tym samochodem jesteście przejechać niesamowicie ciężki teren. Jedynie co nas mogło zahamować w terenie to matowy lakier oraz faktycznie te wielkie 22” koła z fortepianową czernią. Jeśli chcecie używać Range Rovera to takich celów raczej proponuję wybrać inną stylizację dla ekscelencji, będziecie bardziej spokojni, brodząc przez rzeki czy inne bagna. Warto zaznaczyć, że Range Rover Sport kompletnie nie boi się wody do 85 cm głębokości.


Są tylko dwa ograniczenia dla tego auta w terenie – opony (konkretnie ich profil i odporność na przecięcie) oraz świadomość ceny i kosztów wymiany lub lakierowania niektórych elementów nadwozia. Jestem przekonany po testach i po wyłączeniu tego drugiego czynnika z umysłu, RR Sport byłby w stanie podążać tą samą trasą co Jeep Wrangler czy Nissan Patrol
Wnętrze – drewno czy może tradycyjna skóra i aluminium
Samochody z wysokich marek Premium przyzwyczają nas do pełnej indywidualizacji wnętrz. RR posiada także sporo materiałów, wnętrze to wszelakie rodzaju drewno, skóra czy inne szlachetne materiały. Nasz egzemplarz co prawda był wykonany w klasycznej elegancji. Czarna prawdziwa skóra Ebony, aluminium oraz większość elementów deski czy drzwi pokrytych skórą.
Wejście do tego samochodu za każdym razem wiąże się z przyjemnym zapachem prawdziwej skóry, co dzisiaj nie zdarza się już często. Po wejściu możemy zasiąść w bardzo wygodnych fotelach z wszelkimi kierunkami regulacji czy także bardzo miękkimi poduszkami w zagłówkach. W takich fotelach można podróżować naprawdę długi dystans bez większego zmęczenia.

Jak to przystało na dzisiejsze czasy, wszystkie elementy do sterowania samochodem w większości to wyświetlacze. Jeden przed kierowcą oraz dwa na środku deski rozdzielczej.
Za pomocą jednego możemy sterować multimediami, nawigacją czy także dowiedzieć się więcej o danych terenowych parametrach auta, czy obserwować widok kamer 360 stopni, których w naszym egzemplarzu, zabrakło. System działa dość płynnie, choć zdarza się mu dłuższe rozmyślanie nad gestami przesuwania czy klikania danych funkcji. Range Rover sport posiada także przewodowe Android Auto czy Apple Car play, trochę szkoda, bo za każdym razem jednak musicie szukać tego kabla, aby skorzystać z tej usługi. Ciekawostką jest możliwość regulacji nachylenia wyświetlacza, pozwala dostosować kąt widzenia do wysokości kierowcy, przyjemne i skuteczne rozwiązanie.

Drugi ekran, sporej wielkości to centrum zarządzania klimatyzacją i naszym komfortem. Ciekawe jest sterowanie podgrzewaniem czy wentylacją foteli, którą aktywujemy wciskając pokrętło regulacji temperatury. Intuicyjne rozwiązanie, które tylko widziałem w JLR. Ekran także służy nam wraz z wysuwnym pokrętłem terrain response wybierać charakter naszego samochodu. Posiadamy także dedykowaną zakładkę do sterowania multimediami i pokrętło głośności, które działa dosyć przeciętnie i skokowo. System meridian ze środkowej półki zamontowany w naszym egzemplarzu, za to przyjemnie umilał podróże swoją barwą i brzmienie.

Praktyczność Rannge Rovera czy to auto rodzinne?
Przyjemnie także będą podróżować osobą na tylnym rzędzie siedzeń. W 5-osobowej wersji (tak można zamówić wersję 7-osobową) miejsca jest naprawdę przepastnie dużo. Czy to nad głową oraz przed kolanami W końcu Range Rover posiada spory rozstaw osi (2,9 metra), który przekłada się na miejsce w kabinie.

Komfortowo można zająć wygodną pozycję i sterować sobie ogrzewanymi fotelami czy także klimatyzacją dla tylnego rzędu siedzeń lub przy dopłacie zamówić 4 strefową klimatyzację, aby każde z dzieciaków miało inną temperaturę otoczenia. Jednym elementem, który zwrócił uwagę to różnica w wykonaniu zagłówków, jak z przodu można zachwycać się ich miękkością, tak tylny rząd dostał już tak samo wyglądający, ale już twardy zagłówek. Dlaczego?
Miejsca jest sporo także po otwarciu bagażnika, spora przestrzeń 784 litrów, no właśnie. Anglicy podają pomiar VDA (litrowe cegiełki ustawiane w bagażniku), lecz nigdzie nie można znaleźć informacji o pojemności schowka pod podłogą, który jest w stanie pomieścić nawet 22-calowe koło dojazdowe i kompresor. W naszym przypadku przy braku zapasówki zyskujemy mnóstwo miejsca na wszelkie drobnostki, które chcielibyśmy ukryć. Kilka haczyków, złącze 12 V, świetne oświetlenie ledowe oraz możliwość regulacji wysokości progu załadunkowego za pomocą pneumatyki. Czego chcieć więcej? Jedynie klapa bagażnika otwiera się dość ślamazarnie, a także kanapa nie posiada żadnego przejścia na wasze drogocenne narty.
Range Rover Sport to idealny kompan do przemierzania kontynentów
Dawno nie czułem się w samochodzie, tak dobrze pokonując to coraz większe dystanse. Każda nowa wyprawa, długa trasa czy dłuższa eskapada poza własne miasto, niesamowicie pasuję do Range Rovera Sport. Ten samochód jest stworzony do pokonywania długich tras tych autostradowych, lokalnych czy nawet tych, które nie istnieją. Człowiek, wsiadając do Ranga, chce pokonywać coraz dłuższe dystanse, bo one nie męczą w takim samochodzie. Relaksujecie się w wygodnym fotelu oraz podziwiać widoki z wysokości pierwszego piętra, delektujecie się jazdą. Dodatkowo możliwość wyprzedzenia wszystkich na waszej drodze jednym tchnieniem. Bo serce Range Rovera cały czas bulgocze i czeka, aby wykorzystać jego możliwości. Wygoda jest także serwowana przez zawieszenie pneumatyczne, które izoluje was od większości nierówności naszych dróg, pozostaje przy tym jednak jędrne i zwarte tak, aby nadążyć za możliwościami V8. Na tym aucie nie robią wrażenia podmuchy wiatru czy różnego typu przechyły (aktywne elektroniczne stabilizatory). Jedynym minusem, jaki mogę zaznaczyć to wyciszenie, które w większości przypadków jest bardzo dobre, lecz przy okolicy 140 km/h spodziewałem się lepszej izolacji. Jest wyczuwalny szum powietrza dobiegający z przedniej dosyć pionowo jednak ustawionej szyby, nie jest od drażniący, ale słyszalny.
Podsumowanie
Tydzień spędzony za kierownicą RR sport’a z tym niesamowicie przyjemnym silnikiem V8. To był jeden z lepszych tygodni. Samochód, który łączy w jednym bardzo dużo pozytywnych cech takich jak piękne brzmienie, duży silnik, właściwości jezdne, możliwości terenowe, możliwość personalizacji i indywidualizacji pod kątem właściciela, luksus i prestiż. Czy kupiłbym RR Sport? Tak oczywiście, choć ten samochód pozostanie w sferze dalej moich marzeń ze względu na cenę zakupu. Egzemplarz testowany to wydatek minimum 700 tysięcy złotych. A więc ekscelencja lubi się mocno cenić.
Range Rover Sport 5.0 V8
Opis
Tydzień spędzony za kierownicą RR sport’a z tym niesamowicie przyjemnym silnikiem V8. To był jeden z lepszych tygodni. Samochód, który łączy w jednym bardzo dużo pozytywnych cech takich jak piękne brzmienie, duży silnik, właściwości jezdne, możliwości terenowe, możliwość personalizacji i indywidualizacji pod kątem właściciela, luksus i prestiż.Pozytywy
- Ikoniczna bryła i styl
- Komfort podróżowania
- Dostępna dynamika
- Właściwości terenowe
- Niesamowite brzmienie
Negatywy
- Spalanie w mieście
- Ciężki układ kierowniczy
- Sztywność i tłumienie pneumatyki
- Brak przejścia na narty